piątek, 17 marca 2017

„Demon Teatru” w Ateneum – spędzisz niezapomniany wieczór

„Demon teatru” Bogusława Schaeffera miał premierę w Teatrze Ateneum w Warszawie 11 czerwca 2016. Spektakl jest komedią abstrakcyjną o aktorach, czyli ludziach, którzy zawodowo udają innych ludzi. To sztuka niezwykła, tak jak jej autor.
Bogusław Schaeffer dołączył do świata teatru z muzyki w latach 60., będąc już jednym z najoryginalniejszych kompozytorów ubiegłego stulecia. Dlatego muzyka mocno współtworzy akcję sztuki. Brak tradycyjnej akcji i konwencjonalnych bohaterów, chociaż postaci wypowiadają zdania często znane nam z potocznego języka. Bogusław Schaeffer znakomicie bawi się w teatr. To samo wykonali na scenie aktorzy Teatru Ateneum i jest to podstawą  sukcesu.  

- Sztuka jest znakomitym poligonem dla aktora. W tej sztuce jest to, co jest mi najbliższe – czyli abstrakcyjne poczucie humoru i przeistaczanie się w ułamku sekundy w różne sytuacje. Szkoda, że nie możemy gościć mistrza, ale to starszy pan, nie najlepszego już zdrowia – powiedział nam w rozmowie Grzegorz Damięcki, grający postać Aktora C.

- Bogusław Schaeffer jest wspaniałym obserwatorem życia i ludzi.

- Tak. Znakomity obserwator nie tylko teatru, ale także takiego realizmu – lupy - jaką przykłada do nas aktorów, do ulotności naszego zawodu. Do człowieczeństwa w teatrze, którego poszukujemy i które dziś jest już niemal na wykończeniu. Strasznie mi ciężko – mówiąc generalnie – rzeźnia...  Rzeczywistość nie jest za ciekawa. Abstrahując od różnych sympatii politycznych, bo nie chcę w to w ogóle wnikać, ale jesteśmy – my aktorzy – gdzieś w okolicach jakiegoś śmietnika historii – z naszym zawodem. Z tak rozumianym byciem artystami - troszeczkę mało potrzebni. Jakbyśmy byli wręcz niepotrzebni. Takie jest przynajmniej wrażenie, że takich, dla których jesteśmy potrzebni, w tym kraju lub w ogóle na świecie jest niewielu. Jednak zawężając do naszego kraju, jest nas garsteczka.

- To smutne…

- Niestety, takie jest życie.

- Wspaniale was dobrał reżyser. Widać, że praca nad przedstawieniem dawała wam ogromną radość i zabawę.

- Tak. Ja w ogóle najbardziej z całej pracy aktorskiej lubię czas prób. Potem spektakle są już wchodzeniem w jakieś tam koleiny, żeby sobie to ożywiać co wieczór. Ale czas prób, poszukiwania, zmagania się z rolą, wraz ze swoimi ułomnościami, jest nieoceniony i fascynujący. Wychodzę z założenia, że jeżeli człowiek ma przychodzić do pracy i męczyć się w niej, to w ogóle traci to jakiś sens. Dopóki ta praca sprawia mi przyjemność, dopóty będę ją uprawiał – dodaje Grzegorz Damięcki.


W postać Aktora A wciela się młody aktor Teatru Ateneum – Mateusz Łapka.

Aktor A jest młodym, jeszcze niedoświadczonym artystą, który zaczyna swoją drogę aktorską, uczy się i chce nabierać doświadczenia od starszych kolegów. Właśnie tego bohatera bardzo trafnie i z dużym urokiem gra młody Mateusz Łapka, który jest na początku drogi aktorskiej i jak sam nam mówi – jest niezwykle wdzięczny losowi, że reżyser spektaklu Andrzej Domalik właśnie jego wybrał do zagrania tej roli.

 - Dla mnie jest to ogromne wyróżnienie, że mogę być w tym miejscu i pracować z takimi ludźmi. Zostałem fantastycznie przyjęty i to jest dla mnie wielka nobilitacja, że mogę się rozwijać w tak doborowym towarzystwie. I przede wszystkim podpatrywać starszych kolegów z dużo większym doświadczeniem ode mnie –  powiedział nam młody aktor.

„Demon teatru” to napisana pod koniec lat 90. sztuka Bogusława Schaeffera - wybitnego kompozytora, muzykologa, ale i teatralnego wizjonera. Spektakl jest komedią, ale z przesłaniem, ma wiele podtekstów w tekście, który znakomicie przekazują i bawią się nim – Ewa Telega, Krzysztof Tyniec, Grzegorz Damięcki, Bartłomiej Nowosielski i nasz rozmówca Mateusz Łapka.
 - Jest to sztuka o teatrze w teatrze i aktorach. Nasz świat prywatny i zawodowy jest przemieszany. Z jednej strony miesza się świat aktora A, B, C i aktorki, i reżysera, a z drugiej strony tych postaci, które my na scenie odgrywamy. Jest to bardzo ciekawe i uważam, że udało się stworzyć reżyserowi Andrzejowi Domalikowi taki świat, który faktycznie się miesza. Do końca nie jesteśmy przekonani, kiedy oni (aktorzy) grają, mówią tekst sztuki, a kiedy wstawiają swoje prywatne słowa. Cała sztuka „Demon teatru” jest fenomenalnie napisana przez Schaeffera. W pierwszej scenie reżyser grany przez Krzysztofa Tyńca mówi, że sztuka jest o kompozytorze, który notabene był też dramatopisarzem. Schaeffer bawi się napisanym tekstem od początku do końca – opowiada nam Mateusz.

Dzięki wspaniałym aktorom Teatru Ateneum mamy okazję być świadkami procesu powstawania nowej sztuki. Nie wyjdziemy z teatru zawiedzeni. Ubawimy się do łez, ale i nad wieloma fragmentami się zastanowimy. Reżyser z wielkim wyczuciem dobrał obsadę sztuki, dlatego jej sukces jest gwarantowany. Wspaniały tekst i znakomite aktorstwo równa się sukces.

- Wspaniały był cały proces powstawania sztuki. W trakcie prób, zmieniła się koncepcja, i to było ciekawe doświadczenie. Doszła dobra muzyka Mateusza Dębskiego. Nagrał specjalnie utwór do przedstawienia. Po każdej scenie są takie przerywniki muzyczne. Według mnie, fajnie to wszystko współgra, ale, żeby się przekonać i mieć swoje zdanie, to należy przyjść do Ateneum – dodaje z uśmiechem Mateusz Łapka.

Spektakl oglądała (16 grudnia) oraz rozmawiała z Grzegorzem Damięckim i Mateuszem Łapką  - Małgosia
Najbliższe spektakle – 27 marca, 25, 27 i 28 kwietnia
Demon teatru, Teatr Ateneum w Warszawie, foto Bartek Warzecha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz