poniedziałek, 17 lipca 2023

Agata Różycka o najnowszej premierze w Teatrze Dramatycznym

Mamy czerwiec 1992 roku. W centrum Warszawy następuje otwarcie pierwszej polskiej restauracji popularnej sieci fastfood. Wstęgę przecina minister pracy, wśród gości są politycy, artyści i celebryci. Otwarciu towarzyszą tłumy. Dostajemy coś, co było znane tylko z opowieści. Zachód wkracza do Polski, a Polska przyjmuje go głodna, ładnie ubrana i pełna nadziei. I przez tę krótką chwilę, na skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej, jest tak, jakby otworzyły się wszystkie szanse świata. Dokument stopniowo przeradza się w fantazję, postaci historyczne mieszają się z fikcyjnymi.

"Podwójny z frytkami" – to najnowsza i ostatnia premiera kończącego się sezonu teatralnego w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Spektakl reżyseruje Piotr Pacześniak, a za tekst i dramaturgię odpowiada Jan Czapliński. O przedstawieniu rozmawiamy z młodą aktorką stołecznej Sceny Agatą Różycką.



- Zajmujemy się czasami, których faktycznie nie pamiętam. Wszystko się zaczęło rok przed moimi narodzinami. Jest to zatem taki moment historii, bardzo ważny, wyjątkowy a jednocześnie kuszący i niezwykle inspirujący by zrobić o tych latach spektakl. – mówi w rozmowie z nami Agata Różycka.

Lekcja historii...

Tak. My młodzi, chociaż już nie tacy młodzi ale jednak urodzeni po 92 roku mamy do tego lekki dystans - może to nie jest najodpowiedniejsze słowo, ale tak jest. Jesteśmy częścią tej historii, ale kompletnie tego nie pamiętamy. Punktem wyjścia nie było opowiadanie o kapitalizmie w kontekście historycznym, chcieliśmy raczej zajrzeć głębiej, czym ten kapitalizm był dla ludzi. Kim byli ci ludzie, jakie mieli pragnienia, cele, obsesje i marzenia. Za czym tęsknili, do czego dążyli, gdzie biegli, co chcieli złapać. Kim chcieli być. Przyglądamy się tej historii z naszej perspektywy, jak my, trzydziestolatkowie rozumiemy i rozpracowujemy ten kapitalizm. Postaci które gramy są mocno charakterystyczne, są to figury naszego społeczeństwa, odzwierciedlają emocje społeczeństwa, emocje, które wszystkim wówczas towarzyszyły.

Czy prześmiewcze?

Myślę że na to odpowie sobie widz. Nasz język teatralny i narracja którą proponujemy ma za zadanie bardziej podkreślić to o czym opowiadamy. Z mojej perspektywy to też wygląda tak, że lata dziewięćdziesiąte były nieco przejaskrawione, gdy zachód do nas przyszedł.



Zachłysnęliśmy się nowinkami...

Właśnie. To wszystko było takie pierwsze, wyjątkowe, ekscytujące, takie świeże, takie wow! Wtedy wydawało się to pewnie idealne. Świat naszych marzeń. Jeansy Levisy, guma do żucia, napoje, wszystkie rzeczy nieosiągalne latami. Dziś się z tego śmiejemy, ale wtedy to było na serio. Jednak teraz gdy to wszystko mamy, lubimy wracać do filmów z lat dziewięćdziesiątych, do czasów, gdy to wszystko było tylko na ekranie. Dlatego wpuszczamy w nasz spektakl różne gatunki, bawimy się tymi gatunkami, bawimy się konwencjami. Tym kolorem, tym przejaskrawieniem, delikatnym kiczem. Jest to bardzo smaczny kicz - tak jak wtedy te burgery i frytki - pachnące i smakujące zachodem i wielkimi zmianami. Oczywiście wpuszczamy trochę dowcipu, będzie trochę śmiechu , ale też odrobina gorzkiej opowieści o nas samych.

Praca nad spektaklem była wspólna?

Dla mnie niezwykle istotne jest współtworzenie i poczucie że jestem ważną cześcią, ważnym elementem tego procesu. Wydaje mi się, że wszyscy byliśmy tu razem. Czuć było, że jesteśmy w tej naszej wspólnej drodze bardzo "obecni". Jesteśmy twórcami, a nie tylko odtwórcami. Zaczynaliśmy ten proces od wielu rozmów, poszukiwań, wymiany inspiracji i myśli, od wielu improwizacji. Tekst, scenariusz powstawał na bieżąco. Zebrało się tu dużo wspaniałych osób, twórczych z pięknymi umysłami i sercami. Jednym słowem, bardzo udana praca za nami. Nawet bym powiedziała, że dla mnie za krótka...

Jak myślisz, do kogo ten spektakl bardziej trafi?

Nie chciałabym tego dzielić na takie kategorie, bo starsi widzowie potraktują to z ogromnym sentymentem, gdyż to lata ich młodości, a dla młodych może to być lekcja historii, opakowana w bardzo ciekawą formę. Opowiadana innym, oryginalnym językiem. To jest bardzo uniwersalna opowieść. Nam się marzy, aby każdy znalazł coś nad czym się pochyli i powspomina, co go poruszy. Zapraszamy na spektakle.



Rozmawiała Małgorzata Gotowiec

"Podwójny z frytkami", Teatr Dramatyczny w Warszawie
Reżyseria Piotr Pacześniak, tekst i dramaturgia Jan Czapliński
Agata Różycka, foto Karolina Jóźwiak.

Najbliższe spektakle – 15, 16, 17 września