piątek, 18 listopada 2022

Olga Sarzyńska o "Alicji w Krainie Snów"

5 listopada 2022 roku na Scenie Głównej Teatru Ateneum premierę miała „Alicja w Krainie Snów” - specjalnie napisana dla ATENEUM sztuka dwojga autorów: dramatopisarki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk i reżysera Wawrzyńca Kostrzewskiego, zainspirowanych słynną „Alicją w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla. W roli Alicji będziemy oglądać Katarzynę Ucherską.

Z dwuczęściowej powieści autorzy pozostawili główny wątek - przygody dziewczynki w wyimaginowanym świecie ludzi i zwierząt zaludniających fantazję nadwrażliwego dziecka. Spektakl dla nastolatków, ich rodziców i wychowawców, którzy stęsknili się za Alicją, jest zaproszeniem do wspólnej podróży po podziemnym świecie Białego Królika, Kota z Cheshire, Kapelusznika, Myszy, Gąsienicy, Króla, Królowej i Księżnej.



O nowym spektaklu rozmawiamy z Olgą Sarzyńską, która wciela się w postać Królowej Kier.

Jaka to będzie Alicja?

Zupełnie odmienna, o innym spojrzeniu. Scenariusz został napisany specjalnie na zamówienie naszego teatru przez Małgorzatę Sikorską-Miszczuk i Wawrzyńca Kostrzewskiego. Jest to nowa odsłona „Alicji w Krainie Czarów”. Oczywiście jest bardzo dużo wątków i postaci, są żywcem zaczerpnięte z tej fantastycznej książki. Natomiast spektakl kierujemy do widza nastoletniego, ale jest również - moim zdaniem - dla dorosłych. Sam spektakl jest bardzo wielowymiarowy i dotyka wielu aspektów naszego życia, naszego dorastania, a przede wszystkim dzieciństwa.

Co jest w tym najważniejsze?

Takim najważniejszym motywem jest pudełko z dzieciństwa. To, co każdy z nas chował w swoim pudełku z dzieciństwa: wspomnienia, gałązka, zasuszony motyl, którego trzymaliśmy, gdy byliśmy mali. To są także ludzie, o których pamiętamy, sytuacje, obrazy, które pozostają w nas przez całe życie. Nie są dopełnione historiami, są to bardziej zdjęcia, które byśmy zrobili i one z nami zostały. Czy dobre czy złe, chowamy to w pudełku. Spektakl stawia takie pytanie, czy warto z tymi wspomnieniami iść w dorosłe życie i rozgrzebywać je na nowo, otwierając to pudełko, czy jednak warto zakończyć, zamknąć je i schować pod łóżko i iść do przodu.

I znaleźliście odpowiedź?

Myślę, że każdy będzie mógł sobie po tym spektaklu odpowiedzieć na to pytanie. Spektakl jest o dorastaniu, o spotykaniu różnych ludzi, o tych, którzy chcą nam pomóc, ale i o tych, którzy chcą nam przeszkodzić. Niektórzy sami są straszliwie sfrustrowani i tę frustrację przerzucają na nas. Dotyczy także tych wszystkich naszych pierwszych razów, pierwszej miłości, pierwszych spotkań z różnymi osobami. Alicja poznaje tu miłość, i to, co za sobą niesie. Czy jest trwała i na zawsze, czy jest tylko mgnieniem, a nam się wydaje, że jest w tym momencie całym światem. Wielu aspektów ten spektakl dotyka i jest bardzo osobisty dla twórców, czyli dla Wawrzyńca i dla Małgosi, którzy też kilka wątków zaczerpnęli ze swojego życia. To wszystko przybliża nas do takiej prawdy, a wiadomo, że jest to niebywale trudne w takiej sztuce jak „Alicja…”, gdzie wszystko jest absurdem. My, aktorzy, szukaliśmy tych postaci, żeby były bardzo blisko człowieka, bliskie nam. Sama Alicja grana przez Kasię Ucherską jest młodą dziewczyną, jeszcze nastolatką, ale nie jest słodką blondynką, i taka która wszystkiemu się dziwi, tylko rozmawia z tymi postaciami, które spotyka, i denerwuje się, dlaczego oni są tacy. Dlaczego są sfrustrowani i dlaczego są nieszczęśliwi.

Czy to jest spektakl dla ludzi o dużej wyobraźni i wrażliwości?

Spektakl jest multimedialny i pozwala nam tę wyobraźnię wyzwolić. Mamy tutaj ogromną machinę projekcji, wizualizacji, więc pomaga nam to uruchomić wyobraźnię, ale myślę, że każdy gdzieś w którymś z tych wątków znajdzie coś, co go wzruszy.

Jak długo pracowaliście nad spektaklem?

Dwa miesiące. Na bieżąco dokonywaliśmy poprawek. Ja gram Królową Kier i moja scena była rozpisywana chyba pięć razy, bo ciągle coś nie grało. My też coś dokładaliśmy od siebie, postaci przeszły przez nas. Wawrzyniec, pisząc tę sztukę, miał przed oczami już konkretnych aktorów. Role napisane są specjalnie dla każdego z tych aktorów. To jest ogromnie miłe wiedzieć, że ktoś dla nas pisze rolę. Spektakl będzie cały czas dojrzewał, w miarę grania. Ja też coraz bardziej poznaję ten świat Alicji, swoją postać. Czytam tę książkę mojej 5-letniej córce, która jest powieścią zachwycona. Zapraszam serdecznie na spektakl – dodaje Olga Sarzyńska.



Rozmawiała Małgorzata Gotowiec

Teatr Ateneum w Warszawie
„Alicja w Krainie Snów”, scenariusz Małgorzata Sikorska-Miszczuk, Wawrzyniec Kostrzewski, reżyseria Wawrzyniec Kostrzewski
Olga Sarzyńska, foto Krzysztof Bieliński

W obsadzie: Katarzyna Ucherska, Olga Sarzyńska, Emilia Komarnicka-Klynstra, Maria Ciunelis, Dorota Nowakowska, Wojciech Brzeziński, Bartłomiej Nowosielski, Dariusz Wnuk i Przemysław Bluszcz.

Spektakl widziała 9 listopada Małgosia
Najbliższe spektakle – 6, 7, 8, 10 i 11 grudnia