poniedziałek, 11 stycznia 2021

"Ława przysięgłych" - historyczna premiera online w Teatrze Ateneum

Teatr Ateneum 19 grudnia 2020 zaprosił widzów na premierę online spektaklu "Ława przysięgłych" Ivana Klimy w reż. Jakuba Krofty. W spektaklu występują: Maria Ciunelis, Przemysław Bluszcz, Tomasz Kozłowicz, Janusz Łagodziński, Magdalena Schejbal, Grzegorz Damięcki, Dorota Nowakowska, Bartłomiej Nowosielski i Tadeusz Borowski.
Sprawa na pierwsze spojrzenie wydaje się niezbyt skomplikowana. Mamy sądową ławę przysięgłych, która składa się ze zwykłych ludzi – od sklepikarki po fryzjera – oni mają orzec, czy pewien obywatel zamordował swoją narzeczoną, czy też nie. Okoliczności wskazują, że raczej nie, i że zrobił to ktoś inny. Problem w tym, że sąd, dla którego pracuje ława przysięgłych, jest trochę dziwny. Zdaje się oczekiwać, że ława wyda werdykt nie mający się nijak do rzeczywistości, i robi wszystko, żeby tak właśnie się stało. To powoduje, że sprawa zaczyna się komplikować i plątać, zmierzając w stronę horroru i absurdu.

Premiera online – o tym raczej nigdy nikt nawet nie pomyślał?.. Jednak w obecnym tak trudnym czasie, to chyba jedyne dobre rozwiązanie? Jaka jest Pana opinia w tej kwestii?

Mam naprawdę mieszane uczucia. To taki teatr w pół drogi, ale znalazłem pewien pozytyw. Do tych działań musiałem wypracować zupełnie nowy rodzaj koncentracji. Jakość tego typu realizacji bywa bardzo słaba i internet zalewa masa bylejakości. Tym bardziej trzeba walczyć o artystyczny poziom wydarzenia. Dla mnie to jest adrenalina, bo lubię eksperymenty – powiedział w rozmowie z nami aktor Teatru Ateneum, Grzegorz Damięcki.
"Ława przysięgłych" – czarna komedia nawet pasuje do tego pandemicznego czasu. Proszę powiedzieć kilka słów o granej przez Pana postaci?

Mój bohater, to ktoś, kogo bałbym się spotkać w sądzie. Władza oddana w ręce takich ludzi budzi we mnie niepokój...

Jak się pracowało z czeskim reżyserem i scenografem? W jakim języku się porozumiewaliście? Były jakieś zabawne sytuacje? Coraz częściej zagraniczni twórcy przyjeżdżają do nas reżyserować spektakle, a to chyba jest też z korzyścią dla nas?

Są same plusy takich spotkań. Inne doświadczenie, inna kultura, poczucie humoru i tak dalej. Środowisko wymarzone do artystycznego rozwoju. Śmieszne jest to, co się dzieje na styku podobnych z grubsza języków. Pozornie... no właśnie po czesku znaczy uważnie. A miłość to láska. Śmialiśmy się z siebie co chwila...

Sztuka powstała w latach 60-tych. Jak się ma do naszych czasów?

Oczywiście, niestety jest aktualna. Dla teatru to świetna wiadomość. Dla obywateli trochę gorsza. Łatwo wejść w buty konformisty, łatwo zrobić jeszcze jeden krok i sprzedać swoje przekonania, krok następny i już można zostać kanalią. Mamy to dziś, żadna ze stron polskiej wojenki nie ma co do tego wątpliwości.

Jak się Pan odnajduje w tych ciężkich pandemicznych czasach? Ma Pan swój lek na to, aby nie zwariować?

10 dni przesiedziałem w garażu podczas kwarantanny. Dużo myślałem, czytałem i słuchałem muzyki. Dotarło do mnie ile czasu przecieka nam między palcami. Lek? Żyć blisko ludzi, więcej słuchać niż gadać. Zadawać trudne pytania i łatwo się nie zniechęcać.

Rozmawiała Małgorzata Gotowiec

Sztukę online 19 grudnia obejrzała Małgosia
Teatr Ateneum w Warszawie, "Ława przysięgłych", reż. Jakub Krofta
Grzegorz Damięcki w roli lobbysty, foto Bartek Warzecha.