sobota, 30 grudnia 2017

Poirot jest tylko jeden!

Od kilku tygodni możemy oglądać na ekranach kin najnowszą wersję powieści Agathy Christie "Morderstwo w Orient Expressie". W rolę Herculesa Poirot wcielił się odpowiedzialny także za reżyserię Kenneth Branagh. Niezwykle utalentowany Brytyjczyk przyzwyczaił nas już do wielu wspaniałych postaci, które tworzył przez długie lata swojej kariery. Podobno wszystko, czego dotknie się Branagh, obraca się w sukces. Czy rzeczywiście tak będzie z "Morderstwem w Orient Expressie"? Na pewno wystąpiło w nim wielu wybitnych aktorów z górnej półki. Nazwiska "bombardują" nas z ekranu swoim bogactwem. W filmie zagrali m.in.: Michelle Pfeiffer, Judi Dench, Johnny Depp, Willem Defoe, Penelope Cruz czy Derek Jacobi.


Czy jednak to wystarczy, aby pobić dotychczasowe ekranizacje powieści Christie? Od wielu lat oglądam wszystkie możliwe produkcje przygód Herculesa Poirot. Czego nowego by nie wymyślono, jak wielki nie decydowałby o tym budżet, to póki co, dla mnie Poirot jest tylko jeden – David Suchet.

Nie sądzę, aby ktoś wcielił się w rolę belgijskiego detektywa lepiej niż właśnie on. Film Branagha jest dobry – jeśli ktoś lubi klimat filmów w stylu noir - akcja nie należy do wartkich, jest czas na refleksję, jakby zapraszano widza do wspólnej analizy zbrodni i na rozwiązywanie śledztwa - którego finał doskonale znamy - razem z detektywem. Nie polecam filmu po ciężkim dniu, bo prześpimy to, co warte zobaczenia, a że warto udać się do kina to pewne! Jednak będę się upierać, że najlepszy, i jedyny Hercules Poirot to David Suchet!

Film oglądała Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz