niedziela, 8 lipca 2018

Krzysztof Kwiatkowski o nowej sztuce „Król” Szczepana Twardocha

Głośna powieść „Król” Szczepana Twardocha została przeniesiona na deski teatralne. Od maja możemy ją oglądać na Dużej Scenie Teatru Polskiego w Warszawie. Opowieść o targanej konfliktami narodowymi, politycznymi i społecznymi Warszawie u progu drugiej wojny światowej. Socjaliści dzień w dzień stawiają czoła falangistom, agresja i przemoc rządzą na ulicach, spolaryzowane media podsycają konflikt – mit zjednoczonej Polski zaczyna upadać...



Znakomity duet Monika Strzępka i Paweł Demirski przenoszą na scenę tę głośną powieść.

O nowej sztuce i pracy nad nią rozmawiamy z Krzysztofem Kwiatkowskim, aktorem Teatru Polskiego grającym Andrzeja Ziembińskiego, boksera Legii Warszawa
.



Powieść nie jest łatwa, porusza trudne tematy, ale cały czas bardzo aktualne.

Temat jest bardzo aktualny. Dotyczy nie tylko Polski w przeddzień II wojny światowej, ale także podziałów, jakie tworzyły się wtedy między Polakami. Te spory i napięcia są bardzo podobne do tych, jakie mamy aktualnie. Można śmiało zadać tutaj pytanie, czy historia znów zatacza koło? Może nie dzieje się to na taką skalę, w takim stopniu, jak było wtedy. Nasze społeczeństwo i cała
ludzkość jest przecież bogatsza o doświadczenia II wojny światowej. Mamy świadomość niebezpieczeństwa, wiemy do czego takie konflikty mogą doprowadzić.


Chciałbyś żyć w tamtych czasach? Odnalazłbyś się w nich?

Nigdy poważnie się nad tym nie zastanawiałem. One są w jakiś sposób pociągające. My mamy taki nieco idylliczny obraz czasów Polski przedwojennej i dwudziestolecia międzywojennego. A to wcale tak pięknie nie było, na każdej płaszczyźnie, w każdej sferze. Musimy pamiętać, że mówiąc o pięknej Warszawie, cudownej urbanistyce, architekturze itp, - nie wolno nam zapomnieć, że była tam także dzielnica żydowska, zamieszkała przez mniejszości żydowskie, które żyły w znacznie gorszych warunkach, przeważnie w biedzie. To była Warszawa społecznie podzielona. W przypadku Twardocha, udało mu się w książce pokazać jednocześnie jedno i drugie. Zachęcam wszystkich do przeczytania tej powieści.


Grany przez Ciebie bohater jest bokserem.

Tak, gram Andrzeja Ziembińskiego, boksera Legii Warszawa. Jest on również członkiem Ruchu Narodowo-Radykalnego „Falanga”, pod przywództwem Bolesława Piaseckiego. Ziembiński jest studentem, pochodzi z dobrego domu. Jego ojciec jest prokuratorem. Pomimo tych szlachetnych korzeni – on jest również takim chłopcem z ulicy, lubi się bić, jest zaczepny, lubi tłumy, manifestacje. W „Królu” jest przeciwstawieniem postaci Jakuba Szapiro, głównego bohatera, też boksera. Panowie rywalizują na ringu i w życiu. Ziembiński jest postacią dosyć wyrazistą, o fundamentalnych poglądach. Spokojnie można by go było przenieść w dzisiejsze czasy. Mógłby być młodym politykiem jakiejś prężnie działającej partii, która może sporo namieszać w życiu politycznym.




Powiedz, dlaczego to zło tak przyciąga? Imponuje...

W przypadku Ziembińskiego są to postawy wyniesione z domu. W domu Ziembińskich funkcjonuje silna tradycja narodowej demokracji z mocnymi akcentami antysemickimi. Jego zachowanie i poglądy pochodzą od ojca – wpływowego prokuratora Ziembińskiego. W pewnym momencie stanowisko ojca, jego inicjatywy o podłożu narodowo-radykalnym stają się bardzo popularne w Warszawie. Im bardziej wypływają na powierzchnię, tym bardziej gorliwym wyznawcą tych idei staje się młody Ziembiński. Młodość, to gorąca krew, porywczość, i Andrzej wyrywa się do walki. Jest zapalonym działaczem, bezkompromisowy, nie idzie na ustępstwa. Ma jasno wytyczoną ścieżkę, i jej się trzyma. Takie zaślepienie ideami i bezkompromisowość prowadzą do tragedii.


Myślisz, że traficie tym spektaklem do szerokiej publiczności? Biletów na spektakl od dawna brak.

Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie, czas pokaże... Bardzo bym chciał, abyśmy z naszym spektaklem trafili do jak najszerszej publiczności. Powieść Szczepana Twardocha jest
fantastycznym materiałem do przeniesienia na scenę. Nie chcę mówić, czy nam się udało, czy nie.
Sam jestem bardzo ciekaw jaki będzie odbiór tej sztuki. Pracowało nam się wspaniale. To moja pierwsza współpraca z Moniką Strzępką i Pawłem Demirskim i jestem tą pracą zachwycony.
Monika daje kreacyjną wolność aktorowi, słucha bardzo uważnie, współpracuje i jest otwarta na wszelkie sugestie i uwagi. Sama też ma masę pomysłów, które nam podrzuca. Niczego nie narzuca,
w niczym też się nie upiera. Jeśli ktoś z aktorów ma ciekawy pomysł, to jest to twórczo wykorzystywane. Zapraszam serdecznie na ten spektakl do Teatru Polskiego.


Rozmawiała Małgorzata Gotowiec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz