wtorek, 4 czerwca 2019

"Łowca" - krótka recenzja

Szłam na sztukę w dobrej obsadzie. Wyszłam ze znakomitego spektaklu z bezbłędnymi rolami.

"Łowca" to rodzaj przypowieści o człowieku, jego emocjach i mechanizmach rządzących ludźmi w mniejszych lub większych zbiorowiskach. O socjotechnikach, tworzeniu poczucia zagrożenia, kreowaniu wspólnego wroga. Ale też o emocjach w skali mikro: radzeniu sobie ze stratą kogoś bliskiego, o przyjaźni, miłości, pożądaniu. Obie perspektywy czasem mają punkty wspólne, choćby w momencie, gdy jedna z bohaterek musi wybierać między lojalnością wobec rodziny a sprawą. Ale przeważnie wszystko się toczy niezależnie od intencji bohaterów, którzy nawet gdy są sobie bliscy, zaskakują się reakcjami w różnych sytuacjach.

Historia dzieje się w bliżej nieokreślonym miejscu. Tak naprawdę nie ono jest istotne, jak też czas i łańcuch zdarzeń w fabule. Najważniejsze znajduje się między wierszami, w pojedynczych słowach, tonie głosu, postawie ciała. Czwórka aktorów rozgrywa ten koncert pierwszorzędnie, nasycając sensem historię opowiadaną w formie pojedynczych scen. Przyznam, że nie mam pewności, czy finał fabularny rozegrał się już po godzinie wyznaczonego spotkania na moście (istotnego dla wyborów bohaterów). Ale nie to było tak naprawdę istotne. Tak jak zazwyczaj lubię uporządkowaną fabułę, czytelne ramy czasowe i starannie domknięte wątki, tak tym razem wystarczyła mi warstwa emocjonalno-intelektualna. Podana bez długich monologów, odwoływania się do toposów i całego rusztowania budowanego przez edukację kulturalną. Bardzo prosto, bardzo uniwersalnie.

Dawno nie oglądałam równie angażującej sztuki. Co ciekawe, zaangażowanie nie oznaczało oczekiwania, co się zdarzy za chwilę, a raczej nieustające zadawanie sobie pytania "dlaczego?". Niewątpliwie duża w tym zasługa reżysera i aktorów. Cała czwórka gra koncertowo: nie ma pokusy analizowania ich dykcji czy ruchu scenicznego, bo są bez zarzutu. Można spokojnie (?) zanurzyć się w świecie, który kreują. Jak ja lubię takie pieczołowicie przygotowane sztuki, które drażnią intelekt i wrażliwość!

Spektakl 1 czerwca oglądała Maria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz