środa, 12 marca 2025

Paweł Gasztold-Wierzbicki o najnowszej sztuce Teatru Ateneum

Teatr Ateneum w Warszawie ani na moment nie zwalnia tempa... za nami kolejna premiera. Od 1 marca możemy oglądać na Scenie 20 sztukę chorwackiego pisarza Ivora Martinić’a - "Mój syn chodzi, tylko trochę wolniej". Autor nazywa sztukę tragikomedią, a co za tym idzie, będzie i do płaczu, wzruszenia, ale i do uśmiechu. Teatr znad Wisły zaprasza na historię trzypokoleniowej rodziny, którą poznajemy przy okazji urodzin 25-letniego Franka.

Spektakl reżyseruje Iwona Kempa, która również stworzyła przepiękną oprawę muzyczną, a na scenie znakomici aktorzy Ateneum – m.in. Agata Kulesza, Przemysław Bluszcz, Magdalena Schejbal, Adam Cywka i aktor najmłodszego pokolenia grający tytułowego Franka – Paweł Gasztold-Wierzbicki, z którym rozmawiamy o najnowszym przedstawieniu.



Poznajemy trzypokoleniową rodzinę w jednym dniu – dniu 25. urodzin Franka. Tylko, że urodziny to tylko pretekst do załatwiania i uwypuklania różnych spraw pozostałych członków rodziny. Każdy z nich ma swoje problemy, trudności i stara się je załatwić - rozpoczyna rozmowę z nami Paweł Gasztold-Wierzbicki.

Twój bohater jeździ na wózku. Czy już urodził się chory?

Nie, Franek urodził się zdrowy, choroba dopada go z wiekiem i postępuje, aż bez wózka już się nie może poruszać. Ma nadopiekuńczą matkę, co nie jest dobre. Najważniejsza jest w przedstawieniu ta relacja matki i niepełnosprawnego syna. Matka nie może się pogodzić z chorobą syna, wypiera tę chorobę. Nie może nawet powiedzieć, że Franek nie chodzi... mówi, że chodzi trochę wolniej... Jej się wydaje, że jest dobrą troskliwą matką, ale boi się, czy syn poradzi sobie w życiu. A on przecież ma już 25 lat i myśli o przyszłości bez ciągłej obecności matki.

W trakcie trwania spektaklu widać, że Franek ma bardzo dobrą relację z babcią...

To prawda, a to mnie cieszy, że po krótkim fragmencie podczas próby medialnej można to było zauważyć. Franek z babcią nadają na podobnych "falach". Babcia też jest chora, wiadomo - inaczej i jest już w podeszłym wieku, ale oboje borykają się chyba najdotkliwszym z objawem choroby - samotnością. W tej chorobie wspólnie się odnajdują, rozumieją się. Franek ma więcej wyrozumiałości i cierpliwości wobec choroby babci. I myślę, że właśnie tego ostatniego brakuje wszystkim dookoła w relacji z babcią. Choć i tak ona znajduje się w lepszej pozycji niż Franek, ponieważ przy tym wszystkim jej choroba, ze względu na wiek, jest zrozumiała dla innych. W tej rodzinie wszyscy na swój sposób są okaleczeni, nie na ciele, ale na duszy. Szukają wokół siebie szczęścia i miłości, ale jej nie ma. To jest smutne, ale mimo, że historia jest niewesoła, to jest tak w miarę lekko podana - tak, że widz też się uśmiechnie.



Mieszkacie wszyscy razem?

Tak, właśnie też się nad tym zastanawialiśmy, czy widz to zrozumie. W dzisiejszych czasach mieszkać w jednym domu trzypokoleniową rodziną. Jednak jeszcze takie rodziny są, a w tym przypadku u chorwackiego pisarza – na terenach bałkańskich takie rodziny są, to jest wpisane w ich kulturę. Taki obraz trzech pokoleń jest niesamowity – widać jak każdy boryka się z innymi problemami, każdy inaczej odnajduje się w tym świecie i co innego jest dla niego istotne. Dla Franka wchodzenie w dorosłość, dla babci przemijanie i problemy z pamięcią. Jakaś gorycz i rozczarowanie życiem.

To jest nasze życie. Możemy znaleźć siebie...

Właśnie, każde pokolenie ma swoje trudności i z nimi się mierzy. Pełna uniwersalność, ale każdy sobie radzi inaczej. Chce żyć jak najlepiej potrafi, znaleźć swoją drogę. Choroba Franka jest obecna i odciska piętno na wszystkich członkach rodziny, ale w tym dniu urodzin wszyscy są razem i każdy pragnie żyć jak najlepiej, znaleźć taki złoty środek na życie.

"To wiem na pewno", spektakl również w reżyserii Iwony Kempy, w którym też grasz, bije rekordy popularności. Kupienie biletów na ten spektakl graniczy z cudem... czy teraz też tak będzie?

Nie chcę zapeszać, czas pokaże. Bardzo byśmy sobie tego życzyli. Zapraszamy na spektakl, będzie wzruszająco, ale i uśmiech też się pojawi – zaprasza najmłodszy aktor Teatru Ateneum.



Rozmawiała Małgorzata Gotowiec
Iwona Kempa zrealizowała w Teatrze Ateneum "Ojca" Floriana Zellera (2017) z wybitną rolą Mariana Opani, "Nad Czarnym Jeziorem" Dei Loher (2018) oraz "To wiem na pewno" Andrew Bovella (2022).
Teatr Ateneum w Warszawie, Scena 20
"Mój syn chodzi, tylko trochę wolniej"
Reż. Iwona Kempa
Paweł Gasztold-Wierzbicki, foto Krzysztof Bieliński
Spektakl widziała 6 marca Małgosia
Najbliższe przedstawienia – 28, 30 i 31 maja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz