Kto z nas nie lubi choćby raz na jakiś czas wybrać się do teatru? Nie mówię tu o ludziach (do których też się zaliczam), którzy nie przeżyją bez teatru miesiąca, a nawet tygodnia. Wybieramy to, co lubimy. Sztuki ambitne, klasykę, czasem dramatyczne i przygnębiające, ale wnoszące coś cennego do naszego życia. Innym razem wybieramy mniej ambitne komedyjki, na które przyznam, szkoda mi czasu, ale każdy ma prawo lubić coś innego. Ważne, aby mieć żywy kontakt ze sztuką. A teatr to sztuka, teatr to życie.
Także i na to są sposoby. Można wybrać sztukę, którą chcemy obejrzeć i przeczytać dzieło Szekspira wcześniej po polsku. Rozpiętość cenowa też jest na każdą kieszeń, ceny biletów kształtują się już od 5 funtów, na miejsca stojące wokół sceny, które cieszą się ogromną popularnością. Kto z nas nie zna „Wiele hałasu o nic”? Jeśli nie mieliśmy okazji przeczytać sztuki, to z pewnością oglądaliśmy ekranizację kinową z Emmą Thompson i Kennethem Branaghem. Przednia zabawa dla każdego. Teatr The Globe jest jedyny w swoim rodzaju. Jakbyśmy przenieśli się w czasy elżbietańskie. I tak jak przed wiekami ma kształt okręgu, z podziałem miejsc na stojące (tańsze) i siedzące (droższe). Dach umieszczony jest tylko nad sceną, co dodatkowo potęguje niesamowitą atmosferę. Nad stojącą publiką widać niebo, a czasami pada na nią deszcz. Miłośnikom teatru gorąco polecam odwiedzenie tego magicznego miejsca. Ja mam nadzieję jeszcze tam wrócić.
Kasia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz